[scroll for English]
Uważam się za artystyczną duszę, ale nie jestem znawcą sztuki. Miewam jednak różne napady. Trzy lata temu zdecydowałam spontanicznie, że polecę do Madrytu tylko po to, żeby zobaczyć Ogród rozkoszy ziemskich Boscha na żywo. Poleciałam, zobaczyłam, trafiłam nawet na jakiś dzień muzeów i darmowych wejściówek i przy okazji obskoczyłam kilka innych muzeów, bo skoro już jestem, to czemu nie. Widziałam Guernicę i dzieła Salvadora Dali. Kupiłam duży plakat-reprodukcję Ogrodu rozkoszy ziemskich, który nie mieścił się w bagażu podręcznym i musiałam go pociąć nożyczkami. Przy okazji piłam sangrię i jadłam patatas bravas (hiszp. brawo, ziemniaki).