czwartek, 14 października 2021

Po co podróże (tak właściwie) / Why travelling

[scroll for English]

Odwiedzam kolejne miejsca. Zmienia się moje postrzeganie świata.

czy też

Odwiedzam te same miejsca, ale inaczej. Zmienia się moje postrzeganie samego podróżowania.

kliknij by zobaczyć filmik o przygodach pewnego seata

W czym widok starszego pana w rumuńskiej wiosce w górach, który podchodzi do kapliczki o ósmej rano, zdejmuje czapkę, modli się, a potem zakłada czapkę, jest lepszy od widoku wieży Eiffela o zachodzie słońca? (nie wiem, czy jest)

poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Grecja: Akropol, pożary, siła rozpędu / Greece: Acropolis, wildfire, momentum

[scroll for English]

Sądziłam, że skoro różnego rodzaju obostrzenia covidowe nie przeszkodzą mi w tegorocznych wakacjach, to nothing's gonna break my day, nic nie będzie w stanie pokrzyżować mi planów. I miałam rację, plan został zrealizowany w stu pięciu procentach -  dodatkowe pięć procent to nieoczekiwany dodatek o nazwie "letni wypoczynek w bezpośrednim sąsiedztwie kończącego się świata". 

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Malta: Komu odlatuje samolot / Malta: For whom the plane departs

[scroll for English]

Wymyślając tytuł posta, chciałam zrobić nawiązanie do Komu bije dzwon Ernesta Hemingwaya, ale nie wiem, czy jest ono dostrzegalne, więc zaznaczam od razu na wstępie. W każdym razie, Komu bije dzwon to bardzo ładna książka i udało mi się w niej znaleźć powiązanie z moim życiem, pomimo że nie jestem hiszpańskim rebeliantem w czasie wojny domowej 1936-1939 i nie próbuję wysadzić mostu. Ani nic zbliżonego. 
Wróg na mnie nie czyha, jestem na wakacjach i dobrze się bawię. 

poniedziałek, 12 lipca 2021

O czasie zniekształcającym wspomnienia: Kaitoke, czyli Rivendell / About time distorting memories: Kaitoke, or Rivendell

[scroll for English] 

Który fan twórczości Tolkiena chciałby znaleźć się w lokalizacjach z planu filmowego Władcy Pierścieni albo Hobbita? Pewnie każdy. Czy to oznacza, że z tego powodu warto lecieć na drugi koniec świata? Raczej nie. Czy lokalizacje z planu filmowego Władcy Pierścieni to miejsca, gdzie można miło spędzić czas? Raczej na pewno nie. A zarazem tak.

poniedziałek, 17 maja 2021

O oglądaniu wystaw od końca i złośliwości świata / Watching exhibitions from the end and the malice of the world

[scroll for English]

Uważam się za artystyczną duszę, ale nie jestem znawcą sztuki. Miewam jednak różne napady. Trzy lata temu zdecydowałam spontanicznie, że polecę do Madrytu tylko po to, żeby zobaczyć Ogród rozkoszy ziemskich Boscha na żywo. Poleciałam, zobaczyłam, trafiłam nawet na jakiś dzień muzeów i darmowych wejściówek i przy okazji obskoczyłam kilka innych muzeów, bo skoro już jestem, to czemu nie. Widziałam Guernicę i dzieła Salvadora Dali. Kupiłam duży plakat-reprodukcję Ogrodu rozkoszy ziemskich, który nie mieścił się w bagażu podręcznym i musiałam go pociąć nożyczkami. Przy okazji piłam sangrię i jadłam patatas bravas (hiszp. brawo, ziemniaki). 

środa, 28 kwietnia 2021

Throwback: Nagasaki

Scroll for english

Gdy ktoś pyta mnie, jakie jest moje ulubione miejsce w Japonii, odpowiadam: Nagasaki. Nie wiem, czy to kwestia w miarę obiektywnej oceny miejsca, czy po prostu wrażenie, które na mnie wywołało, było spowodowane faktem, że to jedno z pierwszych miast, jakie odwiedziłam w tym kraju. 

Z pewnością jednak bardziej niż moja własna odpowiedź bawi mnie reakcja losowych ludzi na nią. Pytają: serio? To tam tak normalnie mieszkają ludzie? Stoją budynki i tak dalej?

środa, 10 marca 2021

Rok z koroną / A year with corona

[English below]

Właśnie mija rok od momentu, w którym mieliśmy posiedzieć w domu przez dwa tygodnie. 

Więc jest tak. Środa popołudnie, kończę zajęcia, jestem zmęczona, okno na wentylację, kładę się na łóżku i świeci na mnie słoneczne światło. Fajnie jest poleżeć w takiej plamie światła. Jak leniwy kot. I przypomina mi się szukanie plam światła na moim japońskim balkonie i codzienna obserwacja, jak wydłuża się dzień i jak słońce zachodzi codziennie odrobinę dalej za tym budynkiem po drugiej stronie ulicy. I jak to przesuwanie się codziennie wpuszcza trochę więcej światła do mojego pokoju. Taki mały bezsensowny rytuał.