poniedziałek, 3 lutego 2020

O jedzeniu, a zwłaszcza lodach / About food, especially ice cream

[English below]

Dobrze jest od czasu do czasu zjeść wiaderko lodów. Nawet w środku zimy. 
O ile jednak wspanialej byłoby, gdyby zamiast wiaderka lodów można było zjeść dwadzieścia mniejszych porcji, ale za to całkowicie różnych smaków? Oczywiście potrzebujesz wtedy pewnego wsparcia ze strony osób, które też chcą jeść lody. W tym celu wystarczy zawołać kogokolwiek, bo wszyscy lubią lody. (chyba znam kogoś, kto nie lubi. Ale to wyjątek potwierdzający regułę.)


Jeśli przy okazji jesteś w Japonii, to nawet lepiej, z co najmniej dwóch powodów:
1. Lody są znacznie tańsze od owoców.
2. Mają szalone smaki, tekstury i kształty. 

Gdy zebrałam 8500 jenów (jakieś 320zł) od siedemnastu osób, wpadłam w szał zakupów w supermarkecie, biorąc wszystkie możliwe dziwne smaki, a później skonstruowałam ankietę/test w celu grupowego zdecydowania, które lody są obiektywnie najlepsze (w końcu po coś studiuję na uniwersytecie, co nie). 


Wypełnienie takiej ankiety nie jest łatwe, nawet jeśli jedyne co musisz zrobić, to ocenić zjedzonego loda w skali 1-10 i dodać własny komentarz. Na doświadczenie składa się wiele elementów, a gdy jesz jednego loda za drugim, trudno ci zdecydować, który był lepszy i dlaczego (twój mózg jest całkowicie zmrożony, a smaki pomieszane). 

<Gdy nie skupiamy się na jedzeniu i smakach, funkcjonujemy w trzech do pięciu kategorii: "smaczne", "niedobre", "może być", ewentualnie jeszcze "wyjątkowo pyszne" i "paskudne". 
Uświadomiłam sobie, że z lenistwa zbyt często poprzestaję na kategorii "może być". W porządku, lecz pozbawione głębi smaku lunche ze stołówki albo bento ze sklepu zapełniały mój żołądek na kilka godzin w środku pełnego aktywności dnia, ale tylko tyle. Dopiero gdy od czasu do czasu zjadłam coś naprawdę pysznego, docierało do mnie, że jedzenie pozbawione smaku sprawia, że całe twoje życie staje się mdłe. (wow)

koreański ramen carbonara z truskawkowymi lodami mochi - to jest życie pełne smaku

Na początku mojego pobytu w Japonii prawie nie gotowałam. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba jakoś przez pierwszy miesiąc nie miałam deski do krojenia ani podstawowych przypraw. Mój mózg potrzebował czasu na przejście od stwierdzenia "w tym kraju nikt dla ciebie nie będzie gotował ani nie dostaniesz obiadu codziennie w pracy" do "musisz przygotować całe swoje jedzenie samodzielnie". 
Więc gotuję. Raz na trzy dni, ale to też się liczy. Z jakiegoś powodu głównie tajskie, trochę japońskiego, europejskiego, meksykańskiego, cokolwiek, do czego znajdę składniki. Nic skomplikowanego, ale koniecznie pikantne. Czy spodziewałam się kiedykolwiek, że w Japonii, kraju, którego kuchnia jest możliwie niepikantna, uzależnię się od chili i tabasco? Nie, podobnie jak miliona innych rzeczy. Na tym polega piękno egzystencji.>

lody a wafelku, w kształcie kulek tak zimnych, że ranią usta, wyglądające jak ziemniak - do koloru, do wyboru

Wracając do lodów. 
Moje serce podbiły te, które miały jak najbardziej zróżnicowaną teksturę i smak. W moim prywatnym rankingu wygrywały lody, które zawierały mochi (kleiste ciastko ryżowe), anko (pastę z czerwonej fasoli), kinako (proszek sojowy), matchę (zieloną herbatę), a najlepiej kombinację powyższych. Same japońskie składniki, może serio się przyzwyczajam.
Nie chodzi jednak o to, że są japońskie. Lody same w sobie są - wiecie jakie. Kremowe, miękkie i tak dalej. To się wspaniale kombinuje z mochi, które też jest miękkie, ale się ciągnie. Anko ma coś w rodzaju grudek z fasoli i jest słodkie, więc idealne smakuje w połączeniu z zieloną herbatą, która jest gorzka. Kinako jest dość bezsmakowe i ma strukturę mąki, co jest ciekawą przeciwwagą dla czegoś, co jest słodkie i mleczne. 

Próbuję lubić japońską kuchnię, która jest uważana za skarb narodowy, najzdrowszą i chwaloną na całym świecie, sprawiającą, że będziesz żyć 150 lat, inną i egzotyczną, i tak dalej. Nie umiem polubić miso (pasty ze sfermentowanej soi), umeboshi (marynowanej śliwki), dashi (bulionu na bazie suszonej ryby bonito), tofu, natto i tak dalej, pomimo tego że oglądam seriale dokumentalne, staram się rozumieć i akceptować długowieczną tradycję. Na widok oden (rodzaj japońskiej zimowej zupy) odechciewa mi się jeść, a soba i udon (japońskie makarony) wydają mi się pozbawione smaku. 
Uwielbiam ramen, który pochodzi z Chin, uwielbiam sushi, ale najchętniej w przystosowanej do europejskiego smaku formie california rolls i bez dziwnych ryb.

warabimochi to mój najnowszy romans

Być może to wieloetapowy proces, w którym na razie dotarłam tylko do etapu miłości do japońskich słodyczy. A może po prostu jestem słodyczową osobą. Daifuku (ciastko ryżowe z czerwoną fasolą i truskawką), warabimochi (coś w rodzaju galaretki obtoczonej w proszku sojowym) i taiyaki (pieczone ciastko w kształcie ryby z przeróżnymi budyniopodobnymi nadzieniami) mogłabym jeść codziennie i będę po nich płakać, gdy wrócę do Polski. 

Tymczasem udostępniam wyniki badania naukowego przeprowadzonego na lodowej imprezie. 

Najlepsze:
1. Kulki winogronowe (śr. 8,6/10)
2. Truskawkowe lody w mochi (śr. 7,6/10)
3. Zenzai matcha (lody na patyku, o smaku matcha, z fasolą i mochi) (śr 7,4/10)
4. Ziemniaczane (śr 7,1/10)

Najgorsze:
1. Truskawka z Kyushu (śr. 4,6/10)
2. Shiro kuma (lody na patyku z kawałkami owoców i fasolą) (śr. 5,4/10)
3. Kasztanowe w czekoladzie (śr. 5,5/10)

Jeśli ktoś jest ciekaw szczegółowych wyników i listy lodów, które brały udział w konkursie, proszę o kontakt.

Jaki jest ogólny wniosek? Ludzie też potrzebują różnorodności tekstury. Okej, kulki winogronowe były po prostu pyszne. Ale generalnie najwięcej punktów zgarniały lody otoczone mochi lub zawierająca mochi lub fasolę (niestety ja wybierałam lody, więc było takich sporo). W ścisłej czołówce nie znalazły się lody Haagen Dazs, a są one uważane za jedne z najlepszych. Mamy za to ziemniaka, którego nikt się tu nie spodziewał. Serowe lekko słone lody też były dość wysoko. 


Drugi? Hej, musicie ćwiczyć jedzenie dużych ilości rzeczy. W połowie imprezy większość miała dość lodów i musieliśmy przełożyć resztę na kolejny wieczór. 

Trzeci? Mieszanie słodkich i słonych przekąsek jest bardzo dobrym pomysłem, pod warunkiem, że jedne nie dominują zbyt mocno tych drugich. Zagryzanie lodów śmietankowych doritosami o smaku tacos sprawia, że tracimy możliwość oceny lodów. Tak tylko mówię. Ale smakuje dobrze. 

Cóż, teraz moje oczekiwania co do lodów są zbyt wysokie. Wanilia już nigdy nie będzie smakować. 

[English]

It's good to eat a small bucket of ice cream from time to time. Even in the middle of the winter.
However, how great would it be if instead of eating entire bucket of the same ice cream you would be able to try smaller portions, but twenty different flavours? Of course, in that case you need support from some people who also want to eat ice cream. Which won't be difficult, because everyone likes ice cream. (I think I know someone who doesn't, but that is exception confirming the rule.)

If you are in Japan by any chance, it's even better for at least two reasons:
1. Ice cream is much cheaper than any fruit.
2. They have some crazy flavors, textures and shapes. 

When I collected 8500 yen from seventeen people, I fell into shopping madness in the supermarket, taking all possible most strange flavours, and then constructed the survey/quiz to decide which ice cream is objectively the best (I am university student for a reason, right). 


Completing this kind of survey is not easy even if all you have to do is grade ice cream from 1 to 10 and add any comment. Eating experience consists of many elements and when you eat one ice cream after another it is difficult to decide which one is better and why (your brain is frozen and flavours mixed).

<In daily life, when we don't focus on food and flavours, we operate in three to five categories: "good", "bad", "can be", possibly "extremely delicious" and "disgusting". 
I realised that because of laziness I was fine with category "can be" too often. Lunches from cafeteria or bento from the shop with flavour that was ok, but lacked depth and fullness, filled my stomach for a couple of hours in the middle of busy day, but that was all. Only when I ate something really delicious from time to time did I realise that tasteless food makes your whole life dull. (wow)

Korean spicy carbonara ramen with strawberry mochi ice cream - this is flavourfull life

At the beginning of my life in Japan, I didn't cook. I don't remember exactly but I don't think I had a chopping board or basic spices for a first month. My brain needed time to move from saying "in this country no one will cook for you and you won't get free dinner at work every day" to thinking "you have to cook all your meals yourself". 
So I cook. Once per three days, but that still counts. For some reason mostly Thai food, some Japanese, European, Mexican, whatever I can find ingredients for. Nothing complicated, but necessarily spicy. Have I ever expected that in Japan, country with as not-spicy cuisine as possible, I will become addicted to chili and tabasco? No, like a million other things. That is the beauty of this game.>

ice cream inside the wafer, shaped like balls so cold that they hurt your lips, looking like a potato - choose what you want

Coming back to ice cream. 
My heart was gotten by those that had the most varied structure and taste. In my private ranking I gave first prizes to ice cream containing mochi (sticky rice cake), anko (read bean paste), kinako (soy powder), matcha (green tea) or preferable combination of the above. Only Japanese ingredients, maybe I am getting used?
But it is not the fact that they are Japanese. The ice cream itself is - you know, soft and creamy. This texture combines wonderfully with mochi which is soft too, but sticky and glutionous. Anko has sort of bean lumps and is sweet, so its taste perfectly combines with matcha, which is bitter. Kinako is quite tasteless and has flour texture, so it is an interesting counterweight to something that is sweet and milky. 

I try to like Japanese cuisine. Cuisine considered a national treasure, the healthiest and praised around the world, making you live 150 years, making you a buddha, different, exotic and so on. But I can't start liking miso (fermented soybean paste), umeboshi (pickled plum), dashi (broth with dried bonito fish), tofu, natto and others, despite watching documentaries and trying to understand or accept long-lasting tradition. Sight of oden (kind of Japanese winter soup with stuff in it) takes my appetite away, and soba and udon (Japanese noodles) seem tasteless to me. 
I love ramen, but ramen is originally Chinese. I can eat sushi all the time, but what I like the most is sushi adapted to European taste (california rolls and no weird seafood). 

warabimochi is my newest romance

Perhaps this is the multi-stage process in which so far I have only reached the state of loving Japanese sweets. Or maybe I'm sweets-eating person. I could eat every day things like daifuku (rice cake with red beans and whole strawberry), warabimochi (kind of jelly with soyben powder) and taiyaki (baked fish-shaped cake with various pudding-like fillings) and I will miss them when I go back to Poland. 

Meanwhile, let me share the results of scientific research at ice cream party:

Best
1. Grape balls (av. 8,6/10)
2. Strawberry ice cream in mochi (av 7,6/10)
3. Zenzai matcha (match flavoured stick with anko and mochi) (av 7,4/10)
4. Potato (av 7,1/10)

Worst
1. Kyushu strawberry (av 4,6/10)
2. Shiro kuma (white stick with pieces of fruit and beans) (av 5,4/10)
3. Chestnut with chocolate (av 5,5/10)

If anyone is interested in detailed results and list of ice cream that we ate at the party please contact me

Overall conclusion? People need variety of tastes and textures too. Okay, grape balls were simply delicious. But generally, most points were given to ice cream that contained mochi or anko or were unusual. Haagen Dazs is not in top4, and this brand is considered to have one of the best qualities. But we have a potato that nobody expected here. Slightly salty cheese ice cream was also quite high. 


Second? Guys, you need to practice eating ice cream more. In the middle of emptying the freezer most of the people needed a break and we had to postpone eating to next evening. 

Third? Mixing sweet and salty snacks is a good idea, provided that one doesn't dominate the other too much. Eating tacos doritos together with creamy ice cream makes you lose ability to evaluate your ice cream. Just saying. But it tastes good. 

Well, my ice cream expectations are too high now. I will never enjoy vanilla. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz